By Kancelaria Kultury, 4.12.2022

Prawo autorskie. Pojęcie, które każdy zna, a przynajmniej kiedyś o nim słyszał, ale czy każdy rozumie? Niektórzy myślą, że to ich nie dotyczy, przecież nie są artystami. Nic bardziej mylnego. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy niczego nie napisał, nie zaśpiewał albo nie namalował.

Z utworami mamy do czynienia właściwie codziennie. Pamiętniki, dzienniki, śpiewy (choćby pod prysznicem 😊), portrety, a także prace dyplomowe, w tym licencjackie czy magisterskie, opracowania i prezentacje czy broszury, wreszcie zdjęcia i posty w mediach społecznościowych. Gdybyście się na chwilę zatrzymali i rozejrzeli wokół siebie dostrzeglibyście istny prawnoautorski matrix. Nie mówię, że wszystkie te elementy są z definicji utworami objętymi ochroną, ale z pewnością mają ku temu potencjał.

Pytanie więc nie brzmi, czy tworzycie, ale kiedy tworzycie. A co za tym idzie, kiedy Wasza (i innych) twórczość zasługuje na ochronę. W absolutnym uproszczeniu można powiedzieć, że prawo autorskie to zbiór norm regulujących działalność twórczą. Brzmi nudnie? To może kilka pytań na rozgrzewkę. 
Czy zwierzę, a nawet robot może stworzyć utwór?
Jak daleko można czerpać inspirację, by nie wejść w przestrzeń plagiatu?
Czy utwór schowany w szufladzie podlega ochronie?
Czy twórczość musi mieć materialny charakter?
Czy malowidła z Lascaux są chronione prawem autorskim?
A wreszcie, co znaczą te wszystkie tajemnicze skróty C, R, TM i im podobne?

Na te i na wiele innych pytań odpowiada właśnie prawo autorskie.